|
Dystans Lyrics - Artist : WHITE WIDOW
[Kosior:]
Pull up in a foreign whip, to jest bimmer mania Suko, cię trzymam na dystans jak Adesanya Moja zwrota warta ceny jest twego mieszkania Nie jesteś wyjątkowa, basic hoe z Instagrama Suko, wsiadam w bimmer, ale to nie jest Uber Ona mówi ''chcę coś extra'', ona chce coś super Wybacz, mała, ale nie ma miejsca u nas w grupie Mogę zabrać cię na hotel, albo merca coupe Liczę guap, musi starczyć mi na wszystko Co by się działo, nigdy nie gadaj z policją Pluję fakty na perkusji, by nam wyszło Moi bracia będą jedli, to jest przyszłość Popierdolone rzeczy, te czasy są mroczne Bary, Macias, Chłopiec, ja o nich się co dzień modlę I nie udaję, to nie jest żadna maska Ostatni raz płakałem jak umarła moja babcia Pull up in a foreign whip, to jest bimmer mania Suko, cię trzymam na dystans jak Adesanya Moja zwrota warta ceny jest twego mieszkania Nie jesteś wyjątkowa, basic hoe z Instagrama Pull up in a foreign whip, to jest bimmer mania Suko, cię trzymam na dystans jak Adesanya Moja zwrota warta ceny jest twego mieszkania Nie jesteś wyjątkowa, basic hoe z Instagrama [Macias:] Suko, mogę to dokręcić tak jak piętę Zabit Za braci swoich to ja, kurwa, mogę zabić Jestem kwintesencją stylu jak MMA Khabib Nieraz wypluwałem krew jak w oktagon Paddy Bracia Diaz, bracia Rua, a my pomiędzy Już nie dopuścimy żeby czerpać z nędzy Możemy polecieć w pride bez pieniędzy Twardy łeb, kurwa mać, jestem lepszy Adrenalina, suko, ja za bardzo lubię ją Nieraz myśli mojej głowy mi przysłania noc Jestem savage jak [?] wpierdalam cios Wolę umrzeć, suko, w klatce niż zdradzić dom [Kosior:] Pull up in a foreign whip, to jest bimmer mania Suko, cię trzymam na dystans jak Adesanya Moja zwrota warta ceny jest twego mieszkania Nie jesteś wyjątkowa, basic hoe z Instagrama Pull up in a foreign whip, to jest bimmer mania Suko, cię trzymam na dystans jak Adesanya Moja zwrota warta ceny jest twego mieszkania Nie jesteś wyjątkowa, basic hoe z Instagrama [Bary:] Wchodzę tu z nowym stylem jak Nick Diaz Ten twój boy to jest nikt przy nas Każdy tu pracuje ciężko, kiedy ty kimasz Nie testuję moich bliskich, pewniak to jak rodzina jest Ey, ey, oni obok mnie Sporo rzeczy w moim życiu zrobiłem pochopnie Ktoś se w wyrze leży, no a ktoś na zewnątrz moknie Wybierz kim chcesz być i by nie było odwrotnie Tutaj trzeba zapierdalać Bo obiecałem mamie mojej dobre życie, niekoniecznie pałac Takie życie mamy w planach A plan wdrażamy w życie od początku naszych działań tu, Bary [Chłopiec:] Mam do siebie dystans i do twoich słów też Śmieję się z ziomami pijąc nową butlę Oni ważni dla mnie są, z nimi pójdę Każdy dystans żeby odnieść w końcu sukces Wasze dupy nie w kościele, a przed nami klękają Wolą słuchać nas, do rozmowy się nie nadają Jestem już zmęczony jakbym, kurwa, przebiegł maraton Ale się nie zatrzymam, chcę dać chleb moim braciom Chcę żeby bliscy dla mnie ludzie byli ze mnie dumni Chociaż jestem durny, nie chcę krzywdzić ich Chcę dać szczęście im, przeżyć więcej dobrych A nie smutnych chwil, a nie smutnych chwil Nie chcę czuć się jakbym zmieniał się w pył Zmieniał się w pył, zmieniał się w pył, yeah Ciągle za czymś biegam, chcę mieć chill Chcę mieć chill, chcę mieć wreszcie chill, yeah |
Copyright © 2009-2024 |