|
Czasem (Remix) Lyrics - Artist : Szpaku
Czasem, czasem mam już dosyć was na max
Czasem, może odpierdolisz się od moich rap kaset? Może daj se luz, ty, czasem daj se luz Weź na luz, to jest mój biznes Mam już dość tych wszystkich, co szukają halo cały czas Stoją i pierdolą tak, jakby nie mieli swoich spraw Stoją tak, nic, tylko jarają szlugi Stoją i tracą czas, kocham jak ktoś mi mówi Eis nie będziesz już żadnym raperem Myślisz, że co, po tamtej kurwa płytce uda ci się wbić na scenę? Ty, proste, jestem na niej cały czas, a ty typku Wiem, że chciałbyś móc nawijać teraz na ten bit tu Wiem, że marzysz o moich podkładach Co, pewnie chciałbyś tamten bit Noona, który zresztą zjadam? Który pan jeszcze powie, że się skończę? Specjalnie dla takich jak ty gram każdy kolejny koncert Dla całej bandy redaktorków z pism Co, nie wiem, chyba marzą, żebym nagrał na nich w końcu jakiś diss Co drugi z nich chciałby być raperem, a zresztą Kilku chyba nawet myśli, że jest, yo Czasem, czasem mam już dosyć was na max Czasem, może odpierdolisz się od moich rap kaset? Może daj se luz, ty, czasem daj se luz Weź na luz, to jest mój biznes, czasem Czasem, czasem mam już dosyć was na max Rolex kręcił bary, a ja spliffy cały czas Miasta toną w naszym trapie, siema Eis Już nie drapię się po głowię - "Ty gdzie jest cash?" Simba w Morągu, Tajumulco w Gwatemali Palił się Paryż jak byłem obczaić Wszystko jest pod moją łapą, czasem rzucę prowo Nie skuma łeb co się wczuł zbytnio trueschoolowo Raczej nie wydam kaset, bardziej w kielni kastet I mimo, że różowy daję tą samą farbę Na tamtej piwni siedzieliśmy w piętnastu, (ilu?) Pisało, że siłownia to się dźwigło parę gramów Jak psy wbiły nam na koncert, to przeniosłem go na plener Bez majka, z hype-man'em Robię trap, kurwo, kto jest raperem? Wyśpiewałem w Bogaczewie duży dom, wow Cały w znajdach, same przychodzą pod płot Lejesz niewinnego psiaka, by się trochę wyładować Wiesz co jest smutne? - Że i tak cię będzie kochać Czasem to chcę poczuć się jak Różal i posiedzieć jak za psa Kumasz? Czasem, czasem mam już dosyć was na max Czasem, może odpierdolisz się od moich rap kaset? Może daj se luz, ty, czasem daj se luz Weź na luz, to jest mój biznes, czasem Czasem, czasem mam już dosyć was na max Rolex kręcił bary, a ja spliffy cały czas Miasta toną w naszym trapie, siema Eis Już nie drapię się po głowię - "Ty gdzie jest cash?" Z dedykacją dla wszystkich, co wkurwiają nas, yo Śmieciu, wiem, że diss jest twoją pasją Ty, co jest z tobą? Chcesz być jeden na sto? Jak chcesz być ziom to zrób coś Albo weź się chociaż prześpij z jakąś laską Czasem, a propos ta, co teraz mieszka u mnie Potrafi tak nawinąć, że aż się wkurwię Czasem, wiesz, siedzę sobie, luz, piszę coś do bitu Jak ta panna podchodzi i wyjeżdża do mnie z tekstem typu Eis co z ciebie za biznesmen? Wiem, że przez ten twój ostatni deal to wpadłeś lekko pod kreskę Nie bój dupy, jeszcze mam te hajsy Ale może ty mi powiesz jak mam niby zrobić dużą bańkę? Idź stąd, nie wiem, z kimś na randkę Albo weź coś może kurwa zrób, zasłaniasz mi kartkę Mówisz: Eis zmień swoje życie. Co, nie jest fajne? Zmień życie? Raczej nie, ale chyba w końcu zmienię pannę Czasem, czasem mam już dosyć was na max Czasem, może odpierdolisz się od moich rap kaset? Może daj se luz, ty, czasem daj se luz Weź na luz, to jest mój biznes, czasem Czasem, czasem mam już dosyć was na max Rolex kręcił bary, a ja spliffy cały czas Miasta toną w naszym trapie, siema Eis Już nie drapię się po głowię - "Ty gdzie jest cash?" Z dedykacją dla tych co wkurwiają nas, joł Najeb poczwórnych, może sprawdzi ojciec z matką Nie muszę lecieć, oni robią to za mnie Ty się wypierdolisz i od nowa dukasz klaunie Nie pytaj dupy kim się jara, bo ci przykro będzie Geje na Tunie, stań po zdjęcie za dupami w kolejce Co mam mówić, kurwa, kocham tą wtyczkę Ona też, jak ją zapnę będzie piszczeć Wykastrowane koty chcą być jak mazurski lew, ej Nie zaprzeczysz, stworzyliśmy nowy wave Gość pokrzyczy między blokiem, zapnie Tune'a, włoży dres Wygląda jak ja na "Bajce", tak nie kupisz atypowych serc Kiwam jak Rooney, Rooney się mówi, nie wiem Piłka mnie nudzi, chociaż fifa się studzi Jestem na diecie, a do chuja ciągle tyję Czy baka ma kalorie? - Jak tak to już spaliłem Koniec, albo nie Oh, oh, chodź ze mną i zatańcz Gdzie jest Eis, gdzie prawdziwość w waszych rapach? Oh, oh, cały blok w naszych tagach Gdzie jest Eis? Z kurwami nie gadam Czasem, czasem mam już dosyć was na max Czasem, może odpierdolisz się od moich rap kaset? Może daj se luz, ty, czasem daj se luz Weź na luz, to jest mój biznes, czasem Czasem, czasem mam już dosyć was na max Rolex kręcił bary, a ja spliffy cały czas Miasta toną w naszym trapie, siema Eis Już nie drapię się po głowię - "Ty gdzie jest cash?" |
Copyright © 2009-2024 |