|
Nie Ma Takich 2-Óch Lyrics - Artist : Quebonafide
Zadziwię cię, przekonasz się
Nigdzie nie ma takich dwóch Nie ma takich dwóch Nigdzie nie ma takich dwóch Nie ma takich dwóch Nie ma takich dwóch jak jeden ja Szukam sobie miejsca gdzieś przed Hiltonem Uzbrojony w cierpliwość, jak w najcięższy oręż Wiem jak to jest być kimś, mam to przećwiczone Kimś nieznaczącym w miejskim padole Byłem skromnym chłopakiem zanim to zacząłem A teraz wszędzie wokół leżą banknoty i rzeczy Czuję się jak opakowany w folię, gram tę rolę Nas nie trzeba sądzić, nas trzeba leczyć Zacząłem nazywać to bagno grą A później grać w tę grę z zimną krwią Tu gdzie skrupuły jeszcze smacznie śpią Pamiętaj wszystkie kwiaty w końcu schną Wiesz o czym mówię, jak znaliśmy się, a się nie znamy Tu gdzie Bóg to skrót myślowy, ja nie lubię dróg skrótami Kolejną dobę w trasie włóczę się pod hotelami Kompletnie trzeźwy czy kompletnie pijany Jestem bogaty, sławny i zdegenerowany Ale to tylko część tej gry Mam buty z czerwoną podeszwą Stary portfel pełen krwi Kompletnie trzeźwy czy kompletnie pijany Nie znam żadnych lepszych wyjść Choć dróg jest tyle, że znów zbłądziłem Mój Bóg nie żyje, gdzie mam iść Gdzie mam iść, gdzie mam iść Gdzie mam iść, gdzie mam iść Gdzie mam iść, gdzie mam iść Gdzie mam iść, gdzie mam iść Gdzie mam iść, gdzie mam iść Nigdzie nie ma takich dwóch Nie ma takich dwóch Nigdzie nie ma takich dwóch Nie ma takich dwóch Nie ma takich dwóch jak jeden ja Szukam sobie miejsca gdzieś pod gołym niebem Jeśli chodzi o uczucia to mam spory debet Czas nas uczy pokory, to jest nowy level Ale ja jak stoik potrzebuje cię, jak nie wiem Oprócz serca nie chcę słyszeć żadnych innych głosów Oprócz bliskich nie chcę widzieć żadnych innych osób Pierdolę zyski, nie gadamy do tych plików kotuś Co mam zrobić żeby nie oszaleć, modlić się do losu? Miłość dostałem i wysokie żądzę Los mi nie dał żadnych pierdolonych wzorców i teraz jeżdżę Na uciechę durniom błądzę, bo raczył dać mi pieniądze Rozliczymy się na samym końcu Nigdy nie będę, jak ci ludzie w krawatach Nigdy żaden hajs nam nie przysłoni realnego świata Bo wszystko wraca i szczęśliwy pod gołym niebem Ubieram je dla ciebie, mam parę nowych zwierzeń Jestem bogaty, sławny i zdegenerowany Ale to tylko część tej gry Mam buty z czerwoną podeszwą Stary portfel pełen krwi Kompletnie trzeźwy czy kompletnie pijany Nie znam żadnych lepszych wyjść Choć dróg jest tyle, że znów zbłądziłem Mój Bóg nie żyje, gdzie mam iść Gdzie mam iść, gdzie mam iść Gdzie mam iść, gdzie mam iść Gdzie mam iść, gdzie mam iść Gdzie mam iść, gdzie mam iść Gdzie mam iść, gdzie mam iść Jesteś pusty i biedny, gdy nie masz nic oprócz forsy nic I chociaż chciałbym mieć się do kogo pomodlić To zostajesz mi tylko ty i aż ty Wbijam flagę w tyle ładnych miejsc Tuszowałem swoje braki gdzieś Przysłaniały mi te hajsy treść Ale jeszcze napiszemy ważny tekst, to ty Bo chyba znam kilka lepszych wyjść Ludzi, którzy mają szczery błysk Powinienem za to dostać w pysk Że nie umiałem doceniać takich słów jak te Wkładam grube sygnety na palce Cztery złote fingery jak kastet Moje jaźnie są gotowe na walkę Po co ja walczę, po co ja walczę Nigdzie nie ma takich dwóch Nie ma takich dwóch Nigdzie nie ma takich dwóch Nie ma takich dwóch Nie ma takich dwóch jak jeden ja |
Other Lyrics
|
Copyright © 2009-2024 |