Lyrics Labs
Espresso Lyrics - Artist : Kizo
Codziennie mówię, że ostatni buszek
W studiu znów jakieś kawałki kleję
Dopóki oddycham to kurwa muszę
Wielu słuchaczom to daje nadzieję
Znowu się śmieję, znowu z ekipą gdzieś lecę
Gdy ona jeszcze tu była mówiła "dorośnij"
Tak zrozumiałem, że wcale mnie nie chce
Pierdolę resztę, pierdolę OLiS
Pierdolę, że ktoś coś chce mi zabronić
Tylko samotność mnie mogła wyzwolić
Jadę po mieście znów furą jak bolid
Telefon jak dzwoni to tylko kumple
Przez aplikację, bo czasy są trudne
Osiedla uczą jak zająć się hurtem
Lecz nie nauczą jak rozpoznać kurwę

Czasem tracę zasięg ze światem jak chujowe Wi-Fi
Jestem gdzieś daleko, stoję nocą na BP
Zapach jointa do espresso przypomina mi
By nie tęsknić za tobą, nie będzie już tamtych chwil

Zawsze chciałem robić rap
Dzisiaj to jest show-biznes
Palę jointy w Puerto Banús
Dwadzieścia koła ludzi woła ksywkę
Bez paranoi na dobranoc
Dwadzieścia koła idzie na rozrywkę
Nie chcę twojego palić oregano
Nie chcę, bo mam tutaj fajną szyszkę
Już nie pukają co chwilę do drzwi
Nie myślę, czy zawsze będzie jak dziś
Weź zapamiętaj my to VIP
Dla nas kręcą dupy, choć to nie klip
Zepsute serce nie działa jak zawsze
Czemu miałaś mnie dość dla mnie jest jasne
Nasz wspólny oddech kończy się kaszlem
Tak się to kończy, gdy mówisz "na zawsze"

Czasem tracę zasięg ze światem jak chujowe Wi-Fi
Jestem gdzieś daleko, stoję nocą na BP
Zapach jointa do espresso przypomina mi
By nie tęsknić za tobą, nie będzie już tamtych chwil
Czasem tracę zasięg ze światem jak chujowe Wi-Fi
Jestem gdzieś daleko, stoję nocą na BP
Zapach jointa do espresso przypomina mi
By nie tęsknić za tobą bo muszę zarobić kwit

Copyright © 2009-2024
Privacy policy - DMCA Policy - Contact Us