|
Tutaj Gdzie Lyrics - Artist : Filipek
Tutaj, gdzie banknot to ludzi Esperanto
Żyjemy my (żyjemy my) Tutaj, gdzie larwom spełniasz zachcianki kartą Żyjemy my (żyjemy my) Tutaj, gdzie łakną, by był uliczny hardkor Żyjemy my (żyjemy my) Bo tutaj warto czasami gasić światło Ty uwierz mi (ty uwierz mi) Lat 22, szargana opinia Nigdy tu pizdo nie dbałem o PR Tak jak twój idol, który nawija Czego nie wypił i czego nie dymał Weź mi nie gadaj o Ameryce, jak ci za koncert dają trzy tysie Butelkę wódki, plakietę VIP, pokój dla dwóch A na OLiSie Ci się nie opłaca Bo twoi fani nie mają w planach kupić Ci płyty Nawet tu nie wiesz, jak mnie to wkurwia, jak w dupe włazi Ci co drugi krytyk Zawsze zostałem Filipem, komenty mnie nie ruszają człowieniu Bo w żywe oczy, że jestem chujowy, słyszałem raz, trzy lata temu Real talk nie bragga, cipo nie stawaj mi lepiej na drodze mojej kariery Trzy beefy za mną, wtem idę dalej, jeśli mi będą kręcić afery Zawsze tu byłem normalny, w numerach powtarzam wartościowego Coś dla nich te kurwa punchline'y, to sposób żeby reperować ego Pierdolę twoje podążanie za sceną Nie ganiam za trendami i kiedyś to docenią Nadejdą lepsze czasy jak mawiał wtedy Reno Dziś Team Filipek kurwy, arrivederci, elo Tutaj, gdzie banknot to ludzi Esperanto Żyjemy my (żyjemy my) Tutaj, gdzie larwom spełniasz zachcianki kartą Żyjemy my (żyjemy my) Tutaj, gdzie łakną, by był uliczny hardkor Żyjemy my (żyjemy my) Bo tutaj warto czasami gasić światło Ty uwierz mi (ty uwierz mi) Pośród gnoji co się wożą w klubie pijąc tanie drinki Obok cipek co się pocą, kiedy słyszą znane ksywki Chcą rozrywki, może liczą, że bujną dupką na klipach A sam lodzik to nie zdrada, jak jest przepustką na VIPa Dla idola wręcz rutyna, więc se z nudów szmaty dyma Może nawet czułbym zazdro, lecz mam w chuju taki klimat I chyba mi styka ta cała przeciętność Nawet jak kasa nie wpada za często EPką nie trafie w najnowsze trendy Prawdę masz w piździe, jak proste wersy Co mnie te hejty, zdanie koleżki Bogami nie są, dlatego pieprzyć Tej gry nie zmienię, co, że nie zmienię? W końcu szajs pije, rap dojdzie do siebie I będzie po naszemu, ziomuś, daję słowo Zostawimy to gdzieś z tyłu, ziomuś, daję słowo Całą pogoń za kaboną i hip-hopolowe grono Wszystkich, którzy Cię wspierają, gdy widzą w tobie złoto Farbowanych uliczników, co się w komercji szkolą Bo nie wiedzą, że się liczy, by być aż do śmieci sobą Tutaj, gdzie banknot to ludzi Esperanto Żyjemy my (żyjemy my) Tutaj, gdzie larwom spełniasz zachcianki kartą Żyjemy my (żyjemy my) Tutaj, gdzie łakną, by był uliczny hardkor Żyjemy my (żyjemy my) Bo tutaj warto czasami gasić światło Ty uwierz mi (ty uwierz mi) |
Other Lyrics
|
Copyright © 2009-2024 |